niedziela, 31 maja 2009

Dzień Dziecka...tuż, tuż

Kochani,

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie...JESTEM!!! Wróciłam z "dalekiej podróży" z nowym "bagażem doświadczeń", z nowymi "lekcjami" z nowymi przemyśleniami... Jestem Szczęśliwa, ponieważ ....otworzyłam Nowy Rozdział Mojej Własnej Księgi Życia :)

Kilka dni temu dostałam do poczytania bardzo wartościową książkę, jestem nią oczarowana, oto fragment jej ode mnie dla Was na Dzień Dziecka :)

"...Jeśli masz małe dzieci, ofiaruj im pomoc, ochronę i przewodnictwo najlepsze jakie możesz, lecz co ważniejsze daj im przestrzeń – przestrzeń by mogły być. Dzieci przychodzą na ten świat przez ciebie, ale nie są ‘twoje’. Przyjmowanie, że wiesz co jest dla nich najlepsze może być prawdziwe kiedy są bardzo małe, jednak im stają się starsze, przestaje być aktualne. Im więcej masz oczekiwań jak powinno wyglądać ich życie, tym bardziej utkwiłeś w umyśle, zamiast być dla nich obecnym. Tak czy owak na pewno popełnią błędy i doświadczą cierpienia tak jak wszyscy ludzie. To co uważasz za ich błąd może tak wyglądać tylko z twojej perspektywy. To co dla ciebie jest pomyłką może być dla nich dokładnie tym, co muszą przejść lub doświadczyć. Daj im więc tyle pomocy i przewodnictwa ile potrafisz, lecz miej świadomość, że będziesz musiał pozwolić na popełnianie błędów, kiedy zaczną osiągać dorosłość. Czasami będziesz również musiał pozwolić im cierpieć. Cierpienie może ich dotknąć zupełnie z zaskoczenia, lub jako wynik wcześniejszych pomyłek. Czy nie byłoby cudownie gdybyś mógł oszczędzić dzieciom całego cierpienia? Nie, nie byłoby. To nie pozwoliłoby im się rozwijać. Pozostałyby płytkie i stale utożsamiające się z zewnętrzną formą rzeczy. Cierpienie prowadzi do głębi. Paradoksem jest, że z jednej strony przyczyną cierpienia jest identyfikacja z formą, a z drugiej niszczy ono to utożsamienie. Mnóstwo bólu pochodzi od ego, lecz w rezultacie cierpienie je rozpuszcza. Dzieje się tak jednak wtedy, gdy cierpisz świadomie. Przeznaczeniem ludzkości jest wyjść ponad cierpienie, lecz nie w sposób jaki myśli ego. Jednym z błędnych jego założeń, jednym z filarów jego istnienia jest bowiem wierzenie – ‘nie powinienem cierpieć’. Czasami ta myśl przenosi się na kogoś innego – ‘moje dzieci nie powinny cierpieć’ . Ta myśl sama w sobie leży u korzeni cierpienia i w istocie je potęguje. Cierpienie ma szlachetny cel – ewolucję świadomości i wypalenie ego. Człowiek na krzyżu jest archetypowym tego przykładem – jest każdym mężczyzną i każdą kobietą. Tak długo jak opierasz się cierpieniu spowalniasz cały proces, ponieważ opór tworzy więcej ego do wypalenia. Z drugiej strony, jeśli zaakceptujesz cierpienie, które i tak już się dzieje wszystko ulega przyspieszeniu, ponieważ cierpisz świadomie. Możesz i potrafisz przyjąć zarówno własne cierpienie jak i ból bliskich ci osób. W trakcie świadomego cierpienia następuje przeistoczenie – ogień bólu staje się światłem świadomości. Ego mówi – ‘nie powinienem cierpieć’ – i sama ta myśl sprawia, że cierpisz dużo bardziej. W istocie to wypaczenie prawdy, która jest zawsze paradoksalna. W tym przypadku brzmi ona – musisz powiedzieć cierpieniu ‘tak’, zanim wykroczysz ponad nie..."
Życzę spokojnej nocki :)
Angela


Brak komentarzy: