czwartek, 26 lutego 2009

Szczęście, Szczęściara, bycie Szczęśliwą :)

Witam Wszystkich Bardzo serdecznie,

Dziś kilka słów na temat: SZCZĘŚCIA :)
"...O naszym szczęściu nie decyduje to, co nam się w życiu przydarza, ale jak na to reagujemy i co z tym doświadczeniem zrobimy. Jeden człowiek w utracie związku czy pracy widzi tragedię, a drugi dostrzega otwierające się nowe możliwości. Bycie szczęśliwym to być może jedno z największych wyzwań, jakie stawia przed nami życie. Bycie szczęśliwym wymaga od nas ogromnej determinacji, wytrwałości i samodyscypliny..."

A czym jest dla Was Szczęście???
Uczuciem? Emocją? Stanem do którego wciąż dążycie? Ulotną chwilą?A może upragnionym Błogostanem, w którym trwacie :) ???
Moje Szczęście ma kilka "imion" :) Wkrótce napiszę o tym...troszkę później :)))

ANGELA :)

wtorek, 24 lutego 2009

Serducho :)))

Witajcie,

"Z całą pilnością strzeż, swego Serca, bo życie tam ma swoje źródło..."
Księga Przysłów 4,23

Serducho....Serducho mam pełne miłości...

Tam źródło życia, a zatem wszelkich ludzkich uczuć :)))

Angel

poniedziałek, 23 lutego 2009

Spontanicznie :)))

Witajcie Kochani,

Dziś będzie spontanicznie... bo, ponieważ, dlatego, że Jestem szaloną, zwariowaną i nieprawdopodobnie optymistycznie nastawioną do życia Kobietą :))) Uwielbiam życie z wszystkimi jego kolorami, z wszystkimi emocjami i uczuciami...z tą paletą barw, która sprawia, że wciąż chcę więcej i więcej każdego dnia :)))

Wiem, wiem wielokrotnie pisałam o tym, że w moim życiu ciagle się coś dzieje, że czasem myślę sobie, że moim życiem mogłabym obdzielić kilka Kobiet, które narzekają na nudę w życiu...które mówią, że u nich nic się nie dzieje, że nie ma ani wzlotów ani upadków, że constatns :(
Mówią o tym, że zazdroszczą mi kiedy stwierdzam, że w moim życiu nie ma czasu na nudę, że mam jak na wyciągnięcie dłoni wszystkie emocje i uczucia... że kiedy jestem szczęśliwa to śpiewam, kiedy jestem zła - przeklinam, a kiedy jest mi smutno - płaczę... Lubię to w sobie - jestem prawdziwa i w pewien dość zwariowany być może sposób "czytelna", nigdy niczego nie udaję, nie ukrywam, nie jestem dwulicowa i fałszywa... Jeśli w COŚ "wchodzę" to angażuję się całą sobą, jeśli w COŚ wierzę, to do końca i dam się za to pokroić, jeśli KOGOŚ KOCHAM to KOCHAM - cholerna monogamistka ze mnie... :) bo wciąż wierzę w Miłość, wiem pisałam o tym milion razy, trudno przeczytacie jeszcze raz :) .. i wierzę w to, że CZŁOWIEK jest istota rozumną, że można swoim postępowaniem pokazać Coś - Drugiemu, a przez to nauczyć Go kochać "mimo wszystko" i bezinteresownie, uczciwie tak poprostu bez zdrad, kłamstw i złudzeń :)
Ktoś kiedyś powiedział mi: Chcesz COŚ OTRZYMAĆ NAJPIERW TO DAJ :) i Kochani to dotyczy wszystkiego... uczuć także :))) i ja tak robię :))) Staram się ze wszystkich sił - mam świadków:))))
Kochani, no powiedzcie jak Ktoś może dać Ci coś czego sam nie ma :( bo nigdy nie dostał, albo nie w takiej formie...???
Wierzę, że wszyscy całe życie się uczymy, że może obroniliśmy tytuł Mgr, inżyniera, czy doktora, mamy podyplomowe studia, ale w Szkole zwanej "Życiem" wciąż jesteśmy w "podstawówce" Lekcje, nasze lekcje nadal trawają, a my wciąż jesteśmy jak tamte małe DZIECI i czasem wśród takich "dorosłych Dzieci" zjawia się Ktoś "doroślejszy" może na swój sposób "dojrzalszy"... Ktoś kto bierze za rękę i prowadzi, pokazuje nam nasz znany wprawdzie od wielu lat Świat, ale z innej strony, pokazuje, że może być inaczej :))) że masz WYBÓR i od tego momentu już nic nie jest takie samo i nigdy już nie będzie - NIC :)))
I w tym miejscu chcę napisać, coś bardzo, bardzo ważnego:
Otóż nie zapominajmy, że jak napisał Antoine de Saint-Exupéry w "Małym Księciu":
"...jeśli Kogoś oswoisz to na zawsze ponosisz odpowiedzialność za tego Kogo oswoiłeś..."
"...jeśli mnie oswoisz, będziemy potrzebni jeden drugiemu..."
i "...Człowiek naraża się na łzy, gdy raz pozwoli się oswoić..." - ale oczywiście JA uważam, że i tak warto :))) każde emocje są dobre, tworzą nas, budują, uczą...wolę je czuć niż udawać, że nie istnieją :)))
Miłego wieczoru...pomyślcie o tym...
Angela

środa, 18 lutego 2009

Anioł na Radość :)

Witajcie,

"Tylko skacząc w nieznaną przepaść z krawędzi znanego możesz w pełni rozwinąć skrzydła" :)

"Tej nocy rozmawiał długo z Alchemikiem. I Alchemik zrozumiał, że serce młodzieńca powróciło do Duszy - Cóż mam teraz począć?- Idź dalej w stronę piramid - odparł Alchemik. - I uważaj na znaki. Twoje serce potrafi już dziś wskazać Ci skarb.- A więc to jest to, czego dotąd nie wiedziałem?- Nie - powiedział Alchemik. - Oto czego brakuje twojej wiedzy: Zanim Marzenie się spełni, Dusza Świata pragnie poddać próbie to wszystko, czego nauczyłeś się w drodze. Jeśli tak czyni, to nie powoduje nią złośliwość, ale chęć, byś zgłębił nauki, których doświadczasz idąc tropem Marzeń. I wtedy właśnie większość ludzi wycofuje się...W języku pustyni to tak, jak umrzeć z pragnienia w chwili, gdy na widnokręgu widać już palmy oazy. Podróż zaczyna się nieodmiennie Szczęściem Początkującego, a kończy Próbą Zdobywcy. Młodzieniec przypomniał sobie wtedy stare przysłowie z jego kraju o tym, że najciemniej jest tuż przed wschodem słońca..."

Kochani - Nigdy nie rezygnujcie z Marzeń, nawet jeśli ich cena jest bardzo, bardzo wysoka :) i zróbcie wszystko co w Waszej mocy, aby je osiagnąć, zrealizować... A jeśli zrobicie już wszystko co w Waszej mocy...i nie osiagnięcie, nie zrealizujecie tego Marzenia...:( to zastanówcie się, czy To naprawdę TO o czym marzyliście :) i czy To jest dla Was :( Kochani, nic na siłę :)))
Pomyślcie - Może "Góra" ma dla Was coś innego :) coś lepszego :) ??? Może zwyczajnie nie widzicie całego obrazu? :)

Pamiętajcie:
Wszystko, co Cię spotyka w ostatecznym rezultacie służy Twemu dobru.

Pozdrawiam cieplutko,
Szalona Optymistka Angela

niedziela, 15 lutego 2009

I jak tu nie wierzyć w ...

Witajcie,

"Dzisiaj uwierzyłam, że do szczęścia mi wystarczy,
bym przy Tobie była, byś codziennie na mnie patrzył.
Niby tak zwyczajnie... Ale oczy mówią wiele.
Uwierzyłam znów :)
Ten blask, który inni we mnie dostrzegają.
Niech trwa, no bo dotąd miałam go za mało.
Ten blask, by zaistnieć potrzebuje Ciebie...
Tylko mnie kochaj..."

Dziś napiszę tylko tyle...
Angela

piątek, 13 lutego 2009

No i się doigrałam :)

Kochani,
Dostałam mnóstwo maili i telefonów w sprawie wczorajszego "blogowania na temat Miłości" Pisali i dzwonili do mnie znajomi różnej płci, którzy są "poobijani" przez miłość i delikatnie mówiąc rzygają na Walentynki.. I mówią, że Miłość nie istnieje, że to tylko bajki... że w Realu bywa inaczej...tzn: owszem zakochanie na początku może i jest, ale po jakimś czasie zaczyna się zwyczajne, szare życie i potem już nie ma tych kwiatów i kolacji bez okazji, szampana i truskawek w łóżku, seksu gdziekolwiek - aby jak najszybciej poczuć tą drugą osobę, pod prysznicem, przed lustrem, ciało wysmarowane Nutellą??? Nie, to bez sensu pobrudzimy pościel...Seks? Po co nie ma czasu, a jeśli to po cichu, bo dzieci śpią...no i te wszystkie tragedie rodzinne, kłamstwa i zdrady...Opowiadali mi o tym jak wyglądał ich związek, jeden , drugi, małżeństwo... Marzenia, ostatnie szanse...które kończą się na sali rozpraw... Miłość nie istnieje mówią... :(

Angela

P.S. Pomyślę o tym jutro...

czwartek, 12 lutego 2009

...To właśnie Miłość :)

Witajcie Ludziska,

Dawno nie pisałam o Miłości :) oczywiście tej przez duże M :)
Dziś będzie dużo na ten uwielbiany przez wszystkich temat...

Miłość - to pojęcie bardzo, bardzo pojemne, choć w języku polskim mamy tylko dwa określenia tego stanu: "zakochanie się" i "miłość"

Encyklopedia mówi nam cyt:

Zakochanie oznacza stan związania emocjonalnego z drugą osobą. Stan zakochania wiąże się z podwyższonym poziomem fenyloetyloaminy i dopaminy, powstaniem nowych pętli neuronalnych oraz reakcjami fizjologicznymi na osobę, w której jesteśmy zakochani takimi jak pocenie się dłoni, przyśpieszone bicie serca (wynik działania adrenaliny). Te same reakcje wywołuje strach i stres. W nieco ponad połowie przypadków poziomy hormonów wracają do normy w ciągu 3-8 lat (choć mogą również wcześniej) od momentu podwyższenia. W pozostałych przypadkach pojawia się nowy stan równowagi, za który odpowiada dopamina i serotonina, a który można określić jako przywiązanie. Ponadto: testosteron odpowiada u obydwu płci za pożądanie seksualne dopamina odpowiada u obydwu płci za "uskrzydlenie" oksytocyna u kobiet odpowiada za uczucia bliskości i przywiązania. Jest ona wydzielana m.in. w trakcie orgazmu, przy porodzie, przy karmieniu piersią wazopresyna odpowiada za bliskość i przywiązanie u mężczyzn.

Miłość - przywiązanie do kogoś lub czegoś, które przejawia się w relacji do drugiej osoby (lub obiektu) połączone z wolą i nieraz silnym pragnieniem stałego obcowania z nią, czemu może towarzyszyć pociąg fizyczny do osoby będącej obiektem uczucia.
Miłość jest przedmiotem i źródłem inspiracji dla twórców sztuki oraz literatury, religii i psychologii. Przez niektórych ludzi bywa uważana za sens życia ludzkiego – czyniąca je prawdziwym i w pełni szczęśliwym.

Serce - współczesny symbol Miłości :)

W języku hebrajskim występuje 21 określeń dotyczących słowa MIŁOŚĆ :), a każde z nich nazywa inny odcień miłości. Bo to uczucie rzeczywiście jest za każdym razem inne...ma inne barwy :)

Po czym poznać Miłość? Przeprowadziłam ankietę :)

* Jedni uważają, że czują ją w środku, w ciele...mówią, że serce szybciej bije, dłonie się pocą, a wszystkie myśl krążą wokół tej Osoby :)

* Drudzy, uważają że pełnię miłości osiąga się wówczas gdy człowiek przestaje oczekiwać, przestaje brać, a zaczyna dawać...

* Inni, mówią o ogromnej sile, mocy i energii, która wprost Cię "rozsadza", jest tak jakbyś fruwał, unosił się kilka centymetrów nad ziemią... Masz siłę i moc, która sprawia że nie tylko myślisz, ale i wierzysz w to, iż możesz WSZYSTKO... Mówią o "przenoszeniu gór")

* Jeszcze inni uważają, że powietrze inaczej pachnie, jedzenie ma wysublimowany smak, świat ma milion kolorów, a inni ludzie są piękniejsi, weselsi i lepsi...Wszystkie zmysły inaczej pracują :)))

* A jeszcze inni, noszą "różowe okulary"- idealizują kochaną osobę, nie widzą jej żadnych wad, są radośni, dla "obserwatorów" są czasem nawet śmieszni :) chcą cały czas być blisko ukochanej osoby, spędzać z nią cały czas, każdą wolną chwilę...Kiedy ukochanej osoby nie ma obok wszystko traci sens...czas do spotkania ciągnie się w nieskończoność - takie zniecierpliwienie w oczekiwaniu na spotkanie z ukochaną osobą jest dla nich troszkę "bolesne" i troszkę "podniecające" :)

A ja mam tak: wszystkiego po trochu z tego co napisłam wyżej :) ORAZ....
* Jednym z pierwszych sygnałów "mojego stanu zakochania" jest myśl o ukochanym pojawiająca się tuż po przebudzeniu i "motyle w brzuchu" na samą myśl o Nim ... nie mówiąc o tym, że w ciągu dnia myśli "cudownie upierdliwie"krążą wokół Tej Osoby :) A ukochaną Osobą mam w oczach, sercu, mózgu :)

* Mało jem, mało śpię i nie odczuwam zmęczenia... a moi Bliscy, Przyjaciele, Znajomi zauważają "Świetnie wyglądasz!!!":)

* Kiedy jestem zakochana, kiedy kocham...Mam w sobie taki "Power", że mam wrażenie, jakbym była podłączona do reaktora atomowego i gdyby to było możliwe to pewnie bym świeciła :)
Coś w tym jest...wydaje się być jaśniejsza, pełna blasku z tym charakterystycznym błyskiem w oczach :)))

* Uwielbiam ten: "błogostan", "dobrostan", "mądrostan" :))) kiedy świat leży u mych stóp, kiedy mogę wszystko, mogę wszystko, mogę wszystko :))) Kiedy bez względu na wiek, zachowuję się jak "gówniara" - całuję się na rogu ulicy i nic się nie liczy...ani czas, ani ludzie wokół, których zresztą i tak nie widzę :)))

* W samochodzie dociskam pedał gazu, bez względu na pogodę odkręcam szybę i śpiewam na cały głos wszystko co usłyszę w radio, choć zdaję sobie sprawę, że nie mam głosu Katie Melua i czasem nawet nie znam słów piosenek, które śpiewam :)))

Przekształcić ZAKOCHANIE W MIŁOŚĆ...Jak?
Ja myślę, że sposobów jest b.wiele... Zaprzyjaźnić się z Partnerem, widzieć Jego wady ale akceptować Go takim jakim jest, a nie na siłę próbować zmieniać :)
... i jeszcze jedno - najważniejsze codziennie na nowo odnajdować w Nim tą Osobę, dla której się kiedyś zwariowało i wywróciło do góry nogami cały świat :)))

- Dla mnie na obecnym etapie życia, najdobitniej o Miłości świadczy radość ze wspólnie wypitej herbaty Early Grey + cytryna + sok malinowy :) z samej obecności tej Osoby obok i ze sztuki wspólnego milczenia i nie nudzenia się Razem :) z wspierania się i "stania murem" za tą Osobą zawsze i wszędzie i"...Niestety nie dla mnie są noce samotne. Ja jestem zachłanna wspólnego snu, splotu bez tchu, dotyku stóp i czułych gestów..."

i to by było narazie wszystko :)))

Angela

środa, 11 lutego 2009

Moje oczy są nadal zielone :)

Witajcie Kochani,

A oto i kolejny dzień z reszty mojego życia :)

" Bo nie żyję ani w przeszłości, ani w przyszłości. Dla mnie istnieje tylko dzisiaj i nie obchodzi mnie nic więcej. Jeśli kiedyś uda ci się trwać w teraźniejszości, staniesz się szczęśliwym człowiekiem"
Alchemik - P.Coelho


Afirmacja na dziś:
Nie narzekaj... Nie jęcz... Nie marudź... Nie stękaj... To zabiera Ci cenne życiowe zasoby!


Po wczorajszym masakrycznym dniu, tak jak obiecałam, dziś się postarałam i było fantastycznie :)
* Mam Świadków :)))

Trwają "przygotowania" do Impry Roku :))) Z tego co wiem, a dochodzą i napływają do mnie z różnych stron informacje dotyczące: KTO? CO? Z KIM? Każdy ma jakiś pomysł na ten piątkowy wieczór, który ma się przeciągnąć do niedzieli :))))))) Oj, będzie się działo :)))
Alkohol - do wyboru, czyli co kto lubi :) "wielkie żarcie", dobra muzyka, tańce i karaoke (Uwaga - Będę śpiewać!!! :)))
Wszyscy wiemy, że Najważniejsze to WSPANIAŁE, DOBOROWE, WYSOCE WYSELEKCJONOWANE TOWARZYSTWO :)))
**************************************************
"...Gdybym miała powiedzieć co dziś myślę o świecie
z prawą ręką na sercu tak szczerze
powiedziałabym, że jeszcze jeszcze nie jest najgorzej
chociaż czasy do życia mamy podłe...
Mimo to, gdy wróżę z gwiazd wychodzi mi,
że przed nami jeszcze wiele pięknych dni
Moje oczy są nadal zielone,
w moim oknie wciąż kwitnie nadzieja
i pełne światła są moje dłonie,
jeszcze wierzę w drugiego człowieka...
Gdybym miała powiedzieć co mnie dziś najmocniej boli
powiedziałabym, że słowa nieczułości,
a gdy ktoś mnie spyta czego,
czego się najbardziej boję powiem,
że samotnych nocy i wojen...
Mimo to, gdy wróżę z gwiazd wychodzi mi,
że przed nami jeszcze wiele pięknych dni...
Moje oczy są nadal zielone..."
********************************************
P.S. Moje oczy są nadal zielone... radosne i jest w nich znów TEN blask :)

wtorek, 10 lutego 2009

10-ty lu-ty :)

DzieńDobry,
Dziś napiszę b.krótko - Kochani Doradcy Najlepszego na Świecie Banku - Warszawa III i oczywiście Ty Nasza Kochana Asystentko :) Z CAŁEGO SERCA DZIEKUJĘ WAM, ŻE JESTEŚCIE I WYTRZYMALIŚCIE ZE MNĄ TEN DZIEŃ :))) WIEM, ZDAJĘ SOBIE SPRAWĘ, IŻ BYŁAM NIE DO ZNIESIENIA :)))

Szczególne podziękowania dla M.J.+ A.B. + M.C. oraz "Wspaniałych Kobiet z pokoju obok :)" i oczywiście wszystkich, których spotkałam dziś w Banku w windzie, na schodach, na korytarzu, w łazience, oraz w pokoju "wodopoju" :)))
Jednocześnie przepraszam za wszystko - "za marudzenie, jęczenie tudzież przeklinanie..." Wybaczcie, postanawiam poprawę :))) Od jutra bedzie zupełnie inaczej :))) OBIECUJĘ!!!

Dozobaczenia w piątek na imprezie :))) Obiecuję, że...zabawa będzie na 102 :)))

Angela

P.S. I nie róbcie głupich min jutro kiedy się spotkamy w pracy :)))

Kocham ta ROBOTĘ :)

"...Jak zerkać to tylko na skwery tuż obok,
oczami prześledzić ich los.
Bo one i oni i ja oraz one, to wszystko, bo to zawsze coś.
Jak mówić to tylko do znajomych domów, słowami ubarwiać historie.
Bo one i oni i ja oraz one, bezruch zmieniamy w euforię.
Ułamek sekundy niech nie decyduje o moim patrzeniu na świat.
Potrzeba czasu, by trochę zrozumieć, potrzeba wielu lat.
Jak słuchać to tylko głosów Przyjaciół, spotykać ich kiedy się da.
Bo one i oni i ja oraz one, szukamy kolorow dnia.
Ułamek sekundy niech nie decydujeo moim patrzeniu na świat.
Potrzeba czasu, by troche zrozumieć, potrzeba wielu lat..."

poniedziałek, 9 lutego 2009

Radość- tak czy nie? :)

Witajcie,

To była bardzo długa noc...rozmowy, rozmowy, rozmowy nocą... kiedy księżyc za oknem i ciemno i głucho, a w tle tylko ulubiona muzyka, blask świec... czasem nocą jest łatwiej rozmawiać, jakoś lżej...a rozmowa przez telefon...jeszcze bardziej otwiera :)

Ranek dość intensywny, ale znowu udało się zapanować nad sytuacją :) potem był straszliwy ból głowy, mnóstwo pracy i ... dostałam fantastycznego maila-a:


Dziękuję...

Dziękuję za Twój uśmiech, otwarte okno Twego istnienia.

Dziękuję za Twoje spojrzenie, zwierciadło Twej uczciwości.

Dziękuję za Twoje łzy, które są znakiem, że dzielisz radość lub smutek.

Dziękuję za Twoją rękę zawsze wyciągniętą, aby dać lub otrzymać.

Dziękuję za Twoje objęcie, które jest szczerą gościną Twojego serca.

Dziękuję za Twoje słowo, wyraz tego, co kochasz i w czym pokładasz nadzieję.

Dziękuję, że jesteś...

Ciekawe od Kogo???

DOBRANOC KOCHANI, DOBRANOC :)

Angela

niedziela, 8 lutego 2009

Niedziela :)))

Hej Kochani,
Troszkę mi lepiej, aczkolwiek wolałabym czuć się SUPER, a nie tylko lepiej...ale niech będzie i tak :)))

Zrobiłam sobie dziś taki mały Przegląd Swojego Życia :) miałam trochę czasu...
Obejrzałam wydarzenia z przeszłości, obrazy...i zauważyłam ciekawą rzecz otóż te wydarzenia, obrazy gdy w danej chwili kierowałam się miłością, jej mocą i siłą były kolorowe i pełne blasku :) a tam gdzie działałam wbrew sobie, sprzecznie z głosem mojego serca (dobrze, że tych było znacznie mniej) były szare, nijakie...
Zrozumiałam ten "przekaz" w ten sposób...że kiedy idę za głosem serca, wyrażam szczerze siebie, swoje zdolności i przekonania płynące z głębi mnie - jestem najbliżej Szczęścia :))) Wtedy właśnie mogę realizować swoje Niebo tu na Ziemi :))))) ale jest jeden warunek: NIE ZDRADZAĆ SIEBIE I SWOICH PRZEKONAŃ, LECZ KOCHAĆ SIEBIE I SZANOWAĆ :)
TO KLUCZ DO MOJEJ KRAINY SZCZĘŚLIWOŚCI :)))
P.S. Życie jest darem - ponosisz odpowiedzialność za to jak go wykorzystasz
Angela

sobota, 7 lutego 2009

Sobota - :)

Kochani,

To se pospałam...Najpierw o 6.20 zadzwonił mój nie ustawiany wcześniej buzik :( tzn. był ustawiony, ale na dni od poniedziałku do piątku...??? a potem kiedy udało mi się przytulić do "jaśka" to około 9 zadzwonił telefon, ale to już zupełnie inna historia :)
Piszę z łóżka :) z dwóch powodów: Relaks połączony z "coś mnie bierze" :(
Co robiłam cały dzień? Tak jak chciałam...żyłam powolutku :)
Czytałam książkę, ogladałam filmy na DVD - jeden sama, a drugi familijny z dziewczynkami :) potem troszkę porządkowałam z dziewczynkami ich pokój, posprzątałam mieszkanie, ugotowalam pyszne jedzonko, troszke poleniuchowałam i pospałam...a wieczorem??? Wieczorem Ktoś zrobił mi niespodziankę :))) A ta b.była miła :)
Mam takie małe przemyślenia :)
Tak, tak jestem już dużą Dziewczynką i wiem, że są też pewne "niespodzianki", które są niefajne i tych, wiadomo nieznoszę :(((

Codziennie uczę się czegoś nowego, o sobie i innych ludziach :)))
Wiem, także iż pewne sprawy są jasne i oczywiste, a inne sprawiają trudność... bo okazuje się, że "mają drugie dno"... zastanawiam się jak Wam to powiedzieć???

Wiem, że są ludzie, którzy potrafią tylko mówić i pisać piękne, wielkie słowa, ale są one niestety w dużej części bez pokrycia :((( Nie można mówić "kocham" a zaraz potem "przepraszam" Pamiętacie film "Love story"? Główna bohaterka umierając powiedziała, do swego ukochanego: Jeśli Kogoś kochasz, nigdy nie mów "przepraszam"... Wiecie dlaczego, prawda??? Bo nie robisz niczego co mogłoby ta osobą zranić...:) Ja już to wiem, że czasem trzeba zrobić coś inaczej, wyzbyć się swoich wad, "powalczyć" z nimi, poświęcić pewne rzeczy, schować w kieszeń dumę czy też, na chwilkę zapommnieć o sobie... aby otrzymać coś dużo ważniejszego, większego, wartościowszego, jakaż szkoda, że niektórzy dowiaduja się o tym dopiero wtedy gdy jest za późno :(((( gdy tracą Kogoś lub Coś...
Ale są i tacy, którzy zawsze wiedzą co zrobić, jak się zachować, kiedy się pojawić, co powiedzieć, ...zawsze są we własciwym czasie i miejscu...czasem też pojawiają się i są obok tylko po to by pobyć i tak zwyczajnie podać herbatkę i pomilczeć...bo wiedzą, że czasem słowa są zbyteczne, zupełnie niepotrzebne, że wystarczy spojrzeć Komuś w oczy i się poprostu wie... że ten Ktoś nie chce usłyszeć słów pocieszenia, czy co gorsze "a nie mówiłem" tylko uśmiechną się i zapytają: "No dobrze, to czego się napijemy? Herbatka czy winko?"
Dzięki Bogu, że są Tacy Ludzie :)
Pozdrawiam cieplutko, lekko melancholijnie i troszkę grypowo :(
Angela

piątek, 6 lutego 2009

Optymistycznie :)))

Witajcie,
Dziś będzie optymistycznie, bardzo optymistycznie :)))

  • Nareszcie piątek, już dawno nie czekałam aż tak bardzo na ten dzień...Potrzebuję się porządnie wyspać...jutro śpię do bólu...a kto wie, może cały dzień do wieczora będę w pidżamie :))) Ostatnio jakoś tak wychodzi, że mało śpię...ale z tego co słyszę od moich Przyjaciół wpływa to tylko na moją korzyść, podobno im krócej śpię tym lepiej wyglądam :))) To ciekawe !!! Muszę to jeszcze przemyśleć...i zastanowić się nad tym :)))

    Przeczytałam ostatnio interesującą książę pt: "Klucz do sekretu" Joe Vitale
    Książka (jak czytamy w opisie) idąca krok dalej niż "Sekret"
    Joe Vitale-autor bestsellerów "Moc przyciągania" i "Hipnotyczny marketing"
    Jeśli podobała Ci się książka "Moc przyciągania" i film "Sekret", Joe Vitale sprawił kolejną miłą niespodziankę. Książka pt: "Klucz" to wyjątkowy poradnik, który pokazuje, jak wprowadzić „prawo przyciągania” w życie!

    Kredo Optymisty

Obiecaj sobie, że:

  • Będziesz tak silny, że nic nie zmąci Twojego spokoju ducha.
  • Będziesz rozmawiał o zdrowiu, szczęściu i dobrobycie z każdą osobą, którą spotkasz.
  • Postarasz się, żeby każdy Twój przyjaciel poczuł się wyjątkowy, będziesz tryskał optymizmem i szukał dobrych stron każdej sytuacji.
  • Będziesz zawsze myślał o najlepszym, pracował dla najlepszych i oczekiwał najlepszego.
  • Będziesz tak samo entuzjastyczny wobec sukcesów innych ludzi, jak wobec własnych.
  • Zapomnisz o błędach z przeszłości i skupisz się na tym, co chcesz osiągnąć w przyszłości.
  • Zachowasz pogodę ducha bez względu na okoliczności i obdarzysz uśmiechem każdego, kogo spotkasz na swojej drodze.
  • Skupisz się na udoskonalaniu siebie tak bardzo, że nie będziesz miał już czasu na krytykowanie innych.
  • Będziesz zbyt pogodny, żeby się martwić, zbyt szlachetny, żeby się złościć, zbyt silny, żeby się bać, i zbyt szczęśliwy, żeby myśleć o kłopotach.
  • Będziesz myślał dobrze o sobie i ogłaszał ten fakt całemu światu — nie głośnymi słowami, lecz wspaniałymi czynami.
  • Będziesz żył w przekonaniu, że cały świat jest po twojej stronie, jeśli tylko pozostaniesz wierny temu, co jest w Tobie najlepsze.

Nie wiem jak Wy, ale mnie "obiecanki" pasują i przyjmuję je jak własne i wprowadzam w życie już od dawna :))))

Uwielbiam ten stan...kiedy wiem, że wszystko się może zdarzyć....

Za chwilkę zaczyna się weekend :)))

Pozdrawiam cieplutko,

Angela

P.S. Dziś zadbam o siebie, będę się rozpieszczać...mam już pewien plan :))) i napewno się dziś napiję mam superanckie winko :))))

Do jutra...do leniwego jutra...Jak to dobrze, że istnieją laptopy i bezprzewodowy Internet, w razie co -hahaha będę pisać do Was prosto z łóżka :))))

czwartek, 5 lutego 2009

Akceptacja i wdzięczność :)

Witajacie Kochani :)

Nie można zmienić przeszłości,
ale możesz zmienić jutro,
dzięki działaniom, które podejmiesz dziś...

Miałam dziś dość trudną rozmowę...

Kolejny raz w życiu zrozumiałam, a właściwie kolejny raz dotarło do mnie, że trudno jest odczuwać szczęście, jeśli cały czas rozpamiętujemy przeszłość lub martwimy się o przyszłość...
Niestety dość częstym powodem takiej postawy jest zwyczajne niezadowolenie z chwili obecnej...a to niezadowolenie wynika z ciagłego porównywania siebie lub swojej sytuacji, do tego co było lub do tego co mogłoby być...często nasze oczekiwania dotyczące naszego życia, partnera, pracy odbiegają od rzeczywistości a to sprawia brak zadowolnia, a nawet flustrację :(
A gdyby tak zaakceptować tą swoją rzeczywistość??? Akceptacja nie jest równoznaczna z z bezmyślnym pobłażaniem sobie. To właśnie pierwszy, a zarazem jakże wielki krok do zmiany :))) Bo dopiero wtedy gdy zaakceptujesz to JAK JEST, możesz dalej zrobić z tym coś konstruktywnego :)))
A potem kiedy już to zrobisz, zaakceptujesz...to chciałabym, abyś Człowieku poczuł WDZIĘCZNOŚĆ!!! To cudny stan umysłu :)))
Tu mała dygresja: Ja kiedy zaakceptuję daną sytuację...poczuję wdzieczność za kolejną "lekcję" odczuwam...wiecie co??? Nieprawdopodobny spokój...i wtedy wiem, że już wszystko będzie dobrze, że jestem na dobrej drodze...
Teraz - wypisz prosze conajmniej 10-20 rzeczy w swoim życiu, za które jesteś wdzięczna (y) zacznij od małych...a skończ na tych wielkich :)
Załóż "Dzienniczek wdzięczności" bardzo pomaga na początku drogi, ponieważ dzięki niemu, uporządkujesz pewne rzeczy i wprowadzisz w swój życie Stan wdzieczności...
Jestem przekonana, że jest całe mnóstwo rzeczy za które powinnaś (-eś) być wdzięczna, sztuką jest zauważyć je i nazwać...
Mów TAK, wszystkiem co Ci się w życiu zdarza...nawet jeśli teraz uważasz, że to coś złego i zastanawiasz się DLACZEGO? Głęboko wierzę, i mam nadzieję, że "nie widzisz całego obrazu" ale pewnego dnia zrozumiesz, dlaczego to Cię dotknęło, czy w jakim celu Ci się to przytrafiło, dlaczego właśnie Tobie :)))
Przyjrzyj się swojemu życiu, swojej sytuacji i w każdym jej szczególe zauważ coś dobrego :))) Spróbuj proszę we wszystkim w każdej sferze życia i pamiętaj - to na czym skupiasz swoja uwagę - powiększa się, wzrasta, przyrasta...
Bądź Szczęśliwa, bądź Szczęśliwy :))) im więcej nas będzie - tych Szczęśliwych tym szczęśliwszy będzie Nasz Świat :)))
A ja Kochani wiem, że mam taką misję do spełnienia tu na tym świecie...aby zwerbować jak najwiekszą liczbą Ludzi ... do Krainy Szczęśliwości :)
Buziaki Kochani :))) dobrych snów...
P.S. I nie zapominajcie o uśmiechu :)))
Wasza Spokojna Angela :)



wtorek, 3 lutego 2009

Co mnie nie zabije to mnie wzmocni ... :)

Witajcie Kochani,
Nowy dzień, nowy tydzień, nowe przemyślenia...

"Pamiętaj wnusiu moja kochana" - mawiała moja Kochana Babcia Hela:" Co Cię nie zabije to Cię wzmocni :)
Dziś te słowa docierają do mnie inaczej... znacznie lepiej widzę i czuję ich sens :))) Wiem, że się zmieniam... zmieniają się moje myśli, postępownie, przekonania... i cieszę się z tego, bo to znaczy, że wciąż się rozwijam, uczę i "wzrastam"...

Życie jest piękne i nikt i nic tego nie zmieni :)

Kochani, całkiem niedawno spotkałam się z pewną Kobietą (mam Jej zgodę na napisanie tych kilku słów) Jej imienia nie mogę tu wymienić z różnych przyczyn... siedziała na przeciwko mnie, przy małym stoliku w kawiarni, płakała. Piękna, inteligentna, elegancka... Delikatnie wycierała łzy, które spływały po jej policzku i mówiła o tym jak kocha pewnego człowieka, jak wiele dla niej znaczy, jak nie może pogodzić się z tym co od niego usłyszała... Mówiła o żalu, bólu i cierpieniu, opisywała nawet dokładnie ból fizyczny, który czuła w ciele... Słuchałam, czując niesmowitą empatię, słuchałam z ogromnym zaciekawieniem tego co i w jaki sposób o Nim mówiła...czasem z łzą w oku, czasem z tym cudownym błyskiem, który świadczył o tym, że nadal Go kocha :)
Rozmawiałyśmy długo, o tym jacy są mężczyźni, a jakie kobiety, o małżeństwie i samotności, miłości i nienawiści, wierności i zdradzie - o tym, co ludzi wiąże i co ich dzieli. Mówiła o tym jak nie szanowała siebie i swoich potrzeb...Jak liczyła na to, że ten jej kochany mężczyzna się zmieni, doceni ją i jej miłość. Potem rozmowa przeszła na temat zależności i uzależnień w "związkach", o tym jak często ludzie utrzymują związki, w których dawno już nie ma albo co gorsze nigdy nie było miłości. Tkwią w nich z różnych przyczyn, oszukują siebie i innych mówiąc, o dzieciach, o przywiązaniu, czasem o lęku przed zmianą... a tak naprawdę w wielu przypadkach chodzi o wspólne finanse, firmy, domy, samochody. Często udają, że pewnych rzeczy nie widzą, zgadzają się, przymykają oczy na kłamstwa, zdrady, bo zwyczajnie boją się np. samotności...
Dobrze pamiętam, że w pewnym momencie kiedy mówiła o Nim, coś do niej dotarło... zobaczyłam dziwny wyraz na jej twarzy... obie doskonale wiedziałyśmy, że nadchodzi czas kiedy powinna albo pogodzić się z aktualną sytuacją, kolejny raz "zaufać Mu", "zawierzyć, że TO COŚ co jest między nimi to COŚ NAJWAŻNIEJSZEGO na świecie, coś ważniejszego, niż Ona sama, niż jej duma, niż....albo nie zaakceptować jej, odejść, zniknąć, zamknąć rozdział, powiedzieć "DOŚĆ" ???
Widziałam w jej oczach mieszankę: miłości, poświęcenia, strachu, żalu, smutku? I pytanie: Co mam zrobić?

Cóż mogłam zrobić...tylko Hela mogła tu pomóc :))) opowiedziałam Jej o mojej Babci, o jej słynnych tekstach...o tym jaką była Kobietą i jak wiele dla mnie zrobiła... Powiedziałam Jej o tym jak kiedyś dawno temu zrozumiałam, że jeśli się Kogoś kocha tak naprawdę, całą Duszą to dumę można schować w kieszeń...i o tym, że każdy z nas w stosunku do osób, które kochamy ma swoją własną, niewidzialną granicę wytrzymałości, tolerancji i wybaczania...a na pytanie gdzie jest Jej granica musi odpowiedzieć sobie sama :) Powiedziałam jej, że innym ludziom nic do tego jaką podejmie decyzję, bo to Jej Miłość i Jej Życie...

Wiedziałam tak samo dobrze jak Ona, że tym razem nie mogę jej pomóc... że teraz mogę być tylko obok Niej, mogę Ją wspierać...i zwyczajnie niezwyczajnie być z Nią bez względu na to jaką decyzję podejmie :)

Bo kiedy nadchodzi taki czas, taka chwila kiedy stajemy na życiowym zakręcie...możemy być pewni jednego, że to dobry moment, do radykalnych zmian w dowolnej dziedzinie życia...

Pozdrawiam Was cieplutko, życząc aby w Waszym życiu było jak najmniej "zakrętów" ale za to dużo samych dobrych radykalnych zmian :)))

Angela

P.S. A jak kochacie to Całą Duszą, Ciałem i Umysłem...bo nawet jeśli coś "pójdzie nie tak" to jak mawiała Babcia Hela - będzie co wspominać :)))
Jest 22.38 :) Dziwne... pomyślałam, że dopiszę jeszcze kilka słów, które kiedyś dawno temu otrzymałam od Kogoś kto chciał, żebym kochała i była kochana i Kto chciał dla mnie zawsze jak najlepiej :)))
1. Nie kocham Cię za to Kim jesteś, ale za to jaki/jaka jesteś kiedy przebywam z Tobą
2. Nikt nie zasługuje na Twoje łzy, a ten kto na nie (ewentualnie) zasługuje napewno nie doprowadzi Cię do płaczu...
3. Jeżeli Ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał/chciała, to to nie oznacza, że nie kocha Cię z całego serca i ponad życie :)
4. Prawdziwy Przyjaciel jest z Tobą na dobre i na złe...
5. Najbardziej odczujesz brak Kochanej Osoby, kiedy będziesz siedział obok niej i bedziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie Twoja :(
6. Nigdy nie przestawaj się uśmiechać, nawet jesli jesteś smutny/smutna ponieważ nigdy nie wiesz kto i kiedy może zakochać się w Twoim uśmiechu :)
7. Być może dla świata, dla innych ludzi jesteś tylko człowiekiem...ale zawsze znajdzie się osoba, dla której Jesteś Całym Światem :)
8. Nie trać czasu z kimś, kto nie ma go, aby spędzać go z Tobą.
9. Pomyśl, być może Bóg chciał, abyś poznał/poznała wielu złych ludzi zanim poznasz dobrych, abyś mógł/mogła ich rozpoznać kiedy się w końcu pojawią (to dotyczy również związków miłosnych, być może czasem poznajemy czym jest "miłość toksyczna", aby móc docenić tę piękną, prawdziwą)
10. Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że Ci się TO przytrafiło...
11. Zdobywaj zaufanie ludzi i szanuj je...ale uważaj na tych, do których zaufanie już choć raz straciłeś :(
12. Każdego dnia stawaj się lepszym człowiekiem i zanim poznasz kogoś upewnij się,że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki jak on chce, ale za to zawsze będziesz sobą :)
13. Pamietaj, czasem lepiej jest spojrzeć prawdzie w oczy i się z nią zmierzyć niż jej nie znać (lub udawać, że jej nie znasz)
14. Żyj tak, aby z taką samą przyjemnością patrzeć wstecz - w przeszłość i do przodu w przyszłość... :)
15. Określ swoje Wartości i żyj zgodnie z nimi (w trudnych chwilach są one jak "latarnia", która wskazuje odpowiedni kierunek :) pisałam o tym już wcześniej...ale to naprawdę ważne :)))
16. Nie szukaj sensu w życiu, nadaj mu sens :)))
17. Ha, lubię tą liczbę :) ciekawe dlaczego??? Tak więc po 17. Nie biegnij zbyt szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy gdy najmniej się spodziewamy :)
Dobranoc kochani, słodkich snów :)
Angela