środa, 1 kwietnia 2009

DETOX :)

Witajcie,
Tak jak pisałam wcześniej, postanowiłam od 1-go kwietnia wprowadzić w moje życie pewne zmiany...Nie powiem tym razem nie było miło, lekko i przyjemnie...ale jako Człowiek, Kobieta i Trener Rozwoju Osobistego poprzeczkę postawiłam jak zawsze - wysoko!!! Zawsze wymagam najwięcej od siebie, dopiero później od innych...Czy to dobrze, czy źle to się dopiero okaże :))) Są pewne rzeczy, które się po prostu wie i już...i Twoi Przyjaciele, Rodzina, znajomi mogą Ci gadać co chcą...a TY wiesz swoje i już...i może Oni mają rację...ale Ty...
Pomoc przychodziła z "Zewnątrz" za co z całego serca DZIĘKUJĘ, choć tym razem ja jej nie chciałam (ktoś mi powiedział, że "rzadko proszę o pomoc" - coś w tym jest "Pieprzona Zosia-Samosia" ze mnie) Ale tym razem chodziło o coś innego, czasem nawet JA potrzebuję pobyć sama ze sobą i posłuchać swojego wewnętrznego krytyka, obrońcę-kontrolera, czy wewnętrznego dziecka i inne głosy. Dopuściłam do głosu wszystkie moje "Głosy"-uwierzcie mi na słowo to nie było łatwe...Ten mój osobisty "Wewnętrzny Dialog z Głosami " był bardzo interesującym i jednocześnie inspirującym przeżyciem, tak wiele razy przeprowadzałam go jako osoba "prowadząca", a tym razem byłam jakby po drugiej stronie... to ciekawe - zadawałam pytania i jakaś część mnie odpowiadała na nie, ale z różnych perspektyw!!! Wysłuchałam je wszystkie bardzo uważnie, oj jak dawno tego nie robiłam :( Oczywiście jak to z Głosami bywa, jedne były bardzo łaskawe, miłe - głaskały mnie po głowie słowami ze zrozumieniem a nawet czułością, inne były bardzo krytyczne i ostro po mnie "jeździły", jeszcze inne użalały się nade mną, ale były i takie, które w dość ostry i kategoryczny, nie znoszący sprzeciwu sposób "zjechały" mnie, między innymi mówiąc: No, Kochana - Dość!!! Idziemy dalej...do przodu...Cały ten Dialog - to wszystko było dla mnie jak DETOX :)
A DETOX - kto przez niego przeszedł choć raz, to wie jak działa...oczyszcza nie tylko CIAŁO, ale i UMYSŁ :)
Przepraszam jeśli w tym niezwykłym dla mnie czasie byłam nie grzeczna, nie miła, nie uprzejma!!!
Jak mawia mój Przyjaciel, nikt nie mówił, ani nie obiecywał, że będzie lekko...
Kiedy było mi naprawdę ciężko i źle, myślałam sobie i powtarzałam to w co wierzę: Sama wybrałaś moja Duszyczko, taką drogę, karmę, takie życie...i tylko od Ciebie zależy jak przez tą "lekcję" przejdziesz :)
I oto JESTEM z Wami ta sama, a jednak zupełnie inna!!! Powstałam znów z popiołów - jak FENIKS :)
Feniksowa Angela

Brak komentarzy: